Forum www.gresh.fora.pl - właźcie Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Harry Potter i Komnata Tajemnic

 
Odpowiedz do tematu    Forum www.gresh.fora.pl - właźcie Strona Główna » Solucje Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Harry Potter i Komnata Tajemnic
Autor Wiadomość
Agreel
Zaawansowany magik



Dołączył: 29 Lip 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze średniowiecza

Post Harry Potter i Komnata Tajemnic
Wakacje Harry'ego Pottera zakończyły się szalenie niepokojącym wydarzeniem. Do jego pokoju przy Privet Drive zawędrował skrzat domowy, który ostrzegł go przed powrotem do Hogwartu. Młody czarodziej nie przejął się groźbami Zgredka i gdy tylko Weasley'owie przyjechali po niego swoim Fordem Anglią, zapakował się do środka. Wkrótce potem był już na ulicy Pokątnej, gdzie wszyscy uczniowie szkoły kierowanej przez profesora Dumbledore kupowali podręczniki.

Tam właśnie czekała na niego kolejna niespodzianka. Światowej sławy podróżnik Gilderoy Lockhart zgodził się objąć katedrę Obrony przed Czarną Magią. Od najbliższego semestru miał uczyć Pottera, Hermionę, Rona i resztę ich przyjaciół technik walki ze złymi mocami. Harry uważał go za pozera i oszusta, ale Hermiona była w swoim nowym nauczycielu zakochana.

Ostatniego dnia wakacji Harry i Ron spóźnili się na ekspres jadący do Hogwartu. Obaj postanowili pożyczyć Forda Anglię Weasley'ów i... wylądowali na wierzbie bijącej, rosnącej w ogrodach otaczających akademię. Ta oczywiście ich zaatakowała. Uwięziła Rona, zaś Harrym cisnęła o ziemię tak, że aż jęknęło.


DROGA DO SZKOŁY
Chłopiec ocknął się dopiero po kilku minutach. Wstał i zaczął iść w lewo. Przeszedł pod podnoszącym się i opadającym potężnym korzeniem, a potem skręcił w tunel. Otworzył skrzynię i zabrał z niej fasolki. Wspiął się po schodkach na prawo i rzucił czar lumos na siedzącego tam gargulca. Po prawej ukazało się przejście prowadzące do księgi zapisu.

Harry przebiegł po niej i podszedł do fontanny stojącej w rogu pomieszczenia. Ta przesunęła się delikatnie, a wówczas chłopak rzucił na nią zaklęcie. Podniósł z ziemi fasolki i popędził korytarzem przed siebie. Znów wrócił do ogrodu, w którym rosła bijąca wierzba. Pchnął za pomocą magii potężny kamienny blok, który stał po jego lewej ręce. Potem wdrapał się na niego i przeszedł przez murek. Wylądował obok skrzyni. Wyciągnął z niej czekoladową żabę i podreperował swoje zdrowie. Rzucił zaklęcie na ścianę po lewej, odsłaniając skrytkę, w której znajdowała się kolejna skrzynia. Harry ogołocił ją doszczętnie.

Wrócił później na polanę z wierzbą. Skręcił w lewo, przebiegł pod korzeniem, gdy ów na chwilę się podniósł, i stanął naprzeciwko drzewa. Za radą Rona rzucił czad w symbol wymalowany na korze wielkiej, starej rośliny. Gałąź odchyliła się wówczas, uwalniając młodego Weasley'a. Ten błyskawicznie rzucił się w kierunku korytarza. Harry ruszył za nim. Oczarował gargulca i gdy pojawił się kawał skały, wspiął się na nią i popędził do księgi zapisu.

W następnej sali nie zeskoczył na dół, tylko pobiegł na lewo, skacząc po kamiennych blokach i zbierając fasolki. Gdy dobiegł do czekoladowej żaby, schwycił ją i dopiero wtedy zszedł na dół. Za pomocą czaru flipendo dwukrotnie przesunął wielką kamienną wieżę i wspiął się po niej do Rona, po czym pobiegł za nim. Po drodze rzucił czar na gargulca, a także flipendo na płaskorzeźbę tkwiącą w ścianie, uruchamiając w ten sposób ukryte schody. Harry wspiął się na nie i odszukał schowek po prawej, skąd zabrał mnóstwo fasolek. W kolejnej sali podniósł kartę, a także rzucił czar na zbroje. Na każdą dwukrotnie! W ten sposób chłopak zyskał kolejną porcję wypieków Bertiego Botta. Harry ruszył za Ronem.


PIERWSZA NOC W SZKOLE
Po chwili stanął na szczycie wielkiej skarpy stojącej naprzeciwko wejścia do Hogwartu. Zeskoczył na dół i spojrzał od przodu na olbrzymią rzeźbę smoka, która stała poniżej. Rzucił w nią czar, po czym wyzbierał fasolki, które posypały się z niej na ziemię. Otworzył skrzynię po lewej i dobiegł do samego końca alejki. Po jej obu stronach stały wieże, a niemalże na ich szczycie powiewały proporcem z wyszytą na nich literą H. To było boisko do quidditcha! Harry rzucił w owe flagi czary, otwierając w ten sposób schowek po swej lewej ręce. Zdobył Srebrną Czarodziei, po czym wrócił się pod rzeźbę smoka. Pobiegł w stronę Hogwartu.

Zamiast jednak wchodzić do środka, skręcił w prawo i przeszukał stojącą tam skrzynię. Potem pobiegł w lewo, raz jeszcze mijając wejście do budynku. Dopadł muru i odszukał na nim płaskorzeźbę. Rzucił w nią czar i wszedł na teren ukrytego podwórka. Zebrał fasolki i przeszukał skrzynię. Dopiero później wrócił się pod drzwi i odważnie wkroczył do wnętrza uczelni.

Ujrzał przed sobą schody wiodące na piętro. Po ich lewej stronie, jeszcze na dole, Harry znalazł skrzynię. Wbiegł na górę i rzucił czar w każdą ze zbroi, i to po dwa razy. Zabrał fasolki i skręcił w lewo. Zajrzał do sali, która znajdowała się po lewej. Odbywała się tam ceremonia przyznawania punktów. Młody czarodziej szybko odnalazł też schowek znajdujący się w ścianie tuż przed wejściem do niej. Zajrzał do niego ostrożnie, by nie dotknąć zielonej mazi leżącej na podłodze.

Harry wrócił się na główny korytarz i znów skręcił w lewo. Rzucił czar w lustro i zbadał schowek znajdujący się za nim, a potem pobiegł dalej. Dotarł do olbrzymiej figury czarownicy. Trzy razy rzucał w nią czar, wywołując jej dziki śmiech oraz grad fasolek. Potem pobiegł w prawo. Po drodze, wysoko na ścianie po prawej stronie, Harry dostrzegł dziwną cegiełkę. Zaczarował ją, odsłaniając schowek, który dokładnie zbadał.

Następnie pobiegł dalej korytarzem. Dopadł figury rycerza, znajdującej się po lewej stronie. Rzucił w nią czar, a wówczas odsunęła się, ukazując guzik wmurowany w podłogę. Harry stanął na nim, otwierając wejście do schowka. W skrzyni znalazł kartę. Pobiegł na prawo, odszukał Rona i wraz z kumplem wbiegł na górę dormitorium. Spotkał tam braci Weasleyów, którzy zaproponowali mu wymianę fasolek na inne dobra. Hermiona pomogła im z kolei dostać się do sypialni.

Rano bohaterowie mieli zajęcia z Obrony przed Czarną Magią. Ron prowadził, Harry pobiegł za nim znanym już sobie korytarzem. Po drodze mógł - jeśli chciał - pohandlować z napotkanymi chłopakami. Chłopak skręcił potem w prawo i wskoczył do sali pełnej ruchomych schodów. Wjechał na pierwsze piętro, gdzie czekał już na niego Prawie Bezgłowy Nick. Pokazał mu tajną komnatę, do której dostać mógł się jedynie uczeń posiadający 40 Srebrnych Kart Czarodziejów. Harry przeszukał stojące w pobliżu wazy, po czym wjechał schodami na kolejne piętro. Tam zajrzał do każdej ze skrzynek, i to kilkukrotnie. Rozejrzał się też po korytarzu.

Na trzecim piętrze na Harry'ego czekał Ron, lecz młody mag nie miał jeszcze zamiaru iść na zajęcia. Wjechał na czwarte, ostatnie piętro, otworzył schowek po prawej stronie, a także tajną komnatę po lewej. Przeszukał wszystkie miejsca, w których mogły się kryć fasolki, po czym rzucił trzy razy czar w dziwną zbroję potężnego rycerza. W skrzydle szpitalnym oczarował cztery widoczne na ścianach obrazy. Otworzyło się wówczas zejście na dół, skąd Harry zabrał Kartę Czarodziei. Wrócił następnie na górę, do sali z łóżkami.

Pobiegł dalej. Rzucił czar na gargulca i ruszył schodami, po drodze wskakując na błyszczący schodek pod sufitem. Ze stojącego tam kuferka zabrał Kartę Czarodziei, po czym zeskoczył na dół i pobiegł dalej. W sali roboczej, do której dotarł, zabrał ze skrzyni jeszcze jedną Kartę Czarodziei, po czym wrócił do ruchomych schodów. Zjechał na trzecie piętro, gdzie czekał na niego Ron.

Harry ruszył korytarzem. Ujrzał tylko, jak stara waza spada ze stolika. Zatrzymał się przy niej, a wówczas pojawił się woźny. Oskarżył on młodego chłopca o zniszczenie jej. W dodatku Harry usłyszał jakiś dziwny, syczący głos. Nie wiedział, co się dzieje. Postanowił powędrować na zajęcia. Wdusił guzik tkwiący w ścianie po lewej stronie i ogołocił schowek. Drugą skrytkę znalazł po prawej stronie małego korytarza prowadzącego do sali, w której wykładał Lockhart.
NAUKA CZARU RICTUSEMPRA
Słynny czarodziej szybko nauczył Harrego czarować. Najpierw kazał mu przyciskać klawisze kierunkowe zgodnie z tymi, które ukazały się na ekranie (Potter zarobił za to 30 punktów dla Griffindoru). Potem Gilderoy zaprosił go do wzięcia udziału w specjalnie przygotowanym wyzwaniu. Harry musiał się spieszyć i zbierać napotkane gwiazdki.

W pierwszej sali młody czarodziej wrzucił ognistego kraba (żółwia) do niewielkiego otworu w podłodze, rzucając weń czary. Parę kroków dalej zaopiekował się gnomem, schwycił gwiazdkę i wrzucił kolejnego kraba do dziury. Tym razem zrobił to, stojąc na niewielkim podeście. Ten podniósł się nagle pozwalając bohaterowi dostać się do skrzynki z Kartą Czarodziei.

Harry ruszył przed siebie. W kolejnej, sporych rozmiarów sali ujrzał dwa ślimaki. Wrzucił je do dwóch otworów, a wówczas z sufity zjechały platformy z gwiazdkami. Bohater przy pomocy zaklęcia alohomora przestawił podesty tak, by wskoczyć na platformy i zebrać owe świecidełka. Następnie zainteresował się czterema krabami, które siedziały w schowkach po bokach pomieszczenia. Wepchnął je do dziur znajdujących się w głębi ich cel. Boksy zamknęły się, a wówczas spod sufitu zsunęła się skrzynia z Kartą Czarodziei.

Młodzieniec zwinął ją. W tej sali nie miał już nic do zrobienia, więc ruszył korytarzem do przodu. Minął dwa ślimaki i odszukał księgę zapisu. Zaraz obok dostrzegł na ścianie portret Lockharta i rzucił w niego czar. Zabrał ukrytą w schowku porcję fasolek i wrócił na schody. Wbiegł na samą górę. Tam zaopiekował się Kartą Czarodziei ukrytą w skrzyni, zwierzakami, wrzucając je do dziurek i umożliwiając sobie dalszą wędrówkę. W końcu dobiegł do dużej sali z dwoma krabami. Za pomocą magii wrzucił je do otworów w ścianach, a wówczas jedna z nich obniżyła się. W ten sposób Harry wdrapał się na wyższą półkę.

Zwiedził ją dokładnie, obchodząc salę niemalże dookoła. Rozwalił kociołek, spędził na dół kraba, a także rzucił czar w portret Lockharta. Znalazł za nim gargulca i jego też oczarował. Otworzył się wówczas schowek znajdujący się po prawej stronie sali. Ukryto w nim gwiazdkę. Harry wrócił na drugą stronę sali i tam, na ścianie tuż przy suficie, odkrył ruchomą cegiełkę. Ze schowka zabrał kartę, po czym podbiegł do murku blokującego wyjście z pomieszczenia. Stanął na nim i rzucił znak w symbol magiczny. Niewielka ścianka odsunęła się, umożliwiając mu zejście na dół.

Na rozstajach spojrzał w prawo. Ujrzał skrzynię, otworzył ją i zabrał z niej kartę, a następnie pobiegł w lewo. Minął spacerujące ślimaki i dotarł do sali z trzema symbolami ustawionymi na wysokich prętach. Z lewej, z prawej i z przodu znajdowały się drzwi ozdobione fotografiami Lockharta: en face, z profilu i od tyłu. Harry rzucał czary na trzy symbole, przestawiając potężne, ozdobione portretami pierścienie otaczające komnatę. Gdy udało mu się dopasować do siebie trzy portrety i fotkę z drzwi, te otwierały się.

Młody mag otworzył drzwi po lewej i ogołocił znajdującą się tam skrzynię. Stanął też na podeście, opuszczając nieco platform z gwiazdką, znajdującą się w centralnej sali. To samo zrobił z drzwiami po prawej. Tam również stanął na podeście. Zabrał gwiazdkę i ustawił portrety tak, by otworzyć drzwi naprzeciwko. Przeszedł przez nie. Ogołocił wazę i wjechał "windą" na górę. Tam odnalazł księgę zapisu.

Harry rzucił czar na gargulca w sąsiedniej sali i pobiegł szybko do przodu. Minął dwa ślimaki i gdy dotarł do skrętu w lewo, spojrzał w prawo. Ujrzał tam fałszywe drzwi w kamiennym murze. Przeszedł przez nie i ogołocił skrzynię. Wrócił na korytarz. Przed sobą miał wielką przepaść. Najpierw jednak zajrzał na prawo, do schowka, gdzie znalazł skrzynię. Potem wrócił nad przepaść i skacząc po kamiennych balkonach przeprawił się na jej drugą stronę. Wepchnął żółwia do dziury, po czym przeszedł przez otwarte drzwi. Minął ślimaki, nie robiąc im nic złego. Odszukał most i tam zabrał gwiazdkę. Rozejrzał się też za skrzynią zawierającą kartę.

Po drodze wpadł w pułapkę. Metalowe bramy zasunęły się, zaś po dwóch bokach wylądowały żółwie. Harry wrzucił je do dziur i odszukał gwiazdkę. Zabrał też kartę ze skrzyni po prawej. Dobiegł do księgi zapisu. Tuż przed nią jednak otworzył ukryte w ścianie po prawej drzwi. Wystarczyło nacisnąć odpowiedni przycisk, by się odsunęły. Młody mag znalazł w nich kolejną kartę do kolekcji.

W następnej komnacie znajdowały się spiralne schody prowadzące aż na szczyt wieży, na której znajdowała się gwiazda ukończenia. Dookoła roiło się od krabów, a pośrodku znajdowała się płytka studnia. Harry zrzucił do niej dwa kraby, a później skoczył ich śladem. Okazało się, że w dnie studni znajdują się drzwi. Mag otworzył je i wszedł w kamienny korytarz. Ruszył do przodu. Szybko odszukał skrzynię i wyjął z niej Kartę Czarodziei. Wbiegł po schodach i podniósł dziesiątą gwiazdkę. W chwilę później wrócił do sali ze spiralnymi schodami.

Szedł dalej w górę, zrzucając kolejne kraby do studni. Wreszcie dotarł do potężnych drewnianych skobli, które wysuwały się ze ściany, a następnie chowały w nią. Harry przeskakiwał nad przepaściami, gdy ich nie było. Odbijał się, gdy się chowały - to gwarantowało mu bezpieczne lądowanie. Na górze chwycił gwiazdę ukończenia i tym samym zakończył sprawdzian.
GROZA CZAI SIĘ W HOGWARCIE
Zaraz po zakończeniu wyzwania Harry wylądował na korytarzu. Zastanawiał się, czy nie przejść wyzwania raz jeszcze, by zebrać wszystkie gwiazdki i poprawić wynik czasowy, ale zrezygnował. Ruszył przed siebie, ku swojemu dormitorium. Nagle zatrzymała go nieznajoma dziewczyna krzycząc, że ceremonia przydzielania punktów już się rozpoczyna. Potter ruszył jej tropem. Minął schody prowadzące do wyjścia z budynku, po czym skręcił w lewo. Szybko odszukał salę, w której przemawiał Dumbledore.

W zamian za dobre wyniki Harry został zaproszony przez dyrektora uczelni na dziedziniec z olbrzymią ilością fasolek. Nazbierał ich masę, po czym wrócił na podwórze. Tam zaskoczył go Wood, kierownik drużyny quidditcha. Chłopak zarezerwował boisko na to popołudnie i zaprosił Pottera na trening. Harry pobiegł za nim świadomy, że jeśli nie będzie ćwiczył, Griffindor z pewnością nie zdobędzie mistrzostwa i nie sięgnie po Puchar Domów.

Zajęcia nie były trudne. Wood szybko przypomniał Harry'emu, jak wygląda kafel, wielka piłka, którą jego kumple z drużyny przerzucają przez obręcze, zdobywając w ten sposób punkty. Pokazał mu też dwa tłuczki, których należy się wystrzegać. Najważniejszy był jednak złoty znicz. To właśnie za nim musiał frunąć Harry. W czasie treningu udało mu się dwukrotnie złapać świecidełko. Był zadowolony z tego rezultatu, gdyż złapanie go kończyło mecz, dając drużynie aż 150 punktów.

W chwilę później na boisku pojawili się zawodnicy Slytherinu. Przylecieli na najnowszych miotłach, a dowodził nimi sam Draco Malfoy. Harry wiedział, że oznacza to kłopoty. I rzeczywiście - nieprzyjemny blondyn nazwał Hermionę szlamą, co doprowadziło do scysji. Nie było jednak czasu na sprzeczki i kłótnie. Snape mógł czaić się w pobliżu, a to oznaczałoby punkty karne dla całego Griffindoru.

Następnego dnia bohaterowie mieli zajęcia z eliksirów. Po wyjściu z dormitorium skierowali się do podziemi. Zbiegli po schodach do głównego holu i zeszli na dół. Po drodze Harry znalazł schowek z fasolkami, ukryty sprytnie po prawej stronie. Wewnątrz piwnicy przeczesał wszystkie zakamarki. Otworzył też skrzynie i potrząsnął zbrojami. Rzucił wreszcie czar na gargulca, odsłaniając zejście do niewielkiej piwniczki. Dalszą drogę zagradzała plama zielonej ektoplazmy, ale i tak Harry zdołał podnieść garść fasolek. Dopiero potem popędził za przyjaciółmi na zajęcia z eliksirów. Nie spieszyło mu się, bo prowadził je Snape. Potter nie trawił tego gościa.

I rzeczywiście, zaraz po rozpoczęciu lekcji profesor wezwał Harry'ego na środek sali i kazał mu wyjąć z kufra śluz gumochłona oraz korę drzewa Wiggen. Następnie chłopiec musiał podejść do stojącego przy stole kociołka i wymieszać oba składniki. W ten sposób uzyskał eliksir wiggenowy, specyfik skuteczny na niemal wszystkie choroby. Po zakończeniu próby Snape rozpoczął niezwykle nudną opowieść o historii tej substancji na przestrzeni wieków.

Wychodząc z piwnic i podziemi Harry znów usłyszał ów dziwny, syczący głos, który obiecywał mu śmierć. Popędził jego tropem. Dotarł na górę, pod ścianę, na której ktoś napisał krwią, iż Komnata Tajemnic została otwarta i wrogowie Dziedzica powinni się strzec. Obok wisiała spetryfikowana pani Norris. Hermiona, Harry i Ron stali przerażeni wpatrując się w nią jak w obraz. Dopiero uspokajające słowa profesora Dumbledore pomogły im wrócić do łóżek. Tej nocy jednak nikt nie spał spokojnie.
NAUKA CZARU SKURGE
Kolejną lekcję prowadził Filius Flitwick. Wyjaśnił on studentom, czym była Komnata Tajemnic, a następnie zaprosił Harrego na krótki kurs czasu Skurge. Potter odważnie ruszył do przodu, rozglądając się za fasolkami i wytrząsając je ze wszystkich napotkanych obiektów. Dotarł do drzwi porośniętych ektoplazmą. Zniszczył ją niedawno poznanym czarem i przeszedł do kolejnego pomieszczenia. Następnie biegł do przodu, aż odnalazł następne drzwi z ektoplazmą. Tym razem wiedział już doskonale, co ma robić.

W kolejnej sali Harry ujrzał przed sobą potężny, dość długi blok. Pchnął go kilka razy do przodu, aż ów się zatrzymał. Okazało się, że to ektoplazma blokuje przejście. Potter usunął ją i przepchnął blok do końca. Zszedł na dół i zajrzał do schowka po prawej stronie. Potem wrócił na górę, wskoczył na blok i z niego przedostał się do gwiazdki. Zabrał ją i przeszedł przez księgę zapisu.

Wkrótce potem Harry odnalazł salę pełną ektoplazmy. Otworzył skrzynię po jej drugiej stronie, a potem pobiegł na prawo, omijając bądź powalając żółwie. Odszukał gwiazdkę i zajrzał do następnej sali, w której to zaskoczył go Irytek. Paskudny duszek latał i wykrzykiwał różne obelgi. Rzucał też w Pottera jakąś paskudną mazią. Mag nie był mu dłużny. Raz po raz podchodził na tyle blisko, by cisnąć weń czarem. W pewnym momencie duch zmiękł i uciekł. Harry pobiegł jego tropem i zapisał stan gry. Przy okazji rzucił zaklęcie na stojącą w korytarzu figurę smoka.

Potem wrócił się do sali, w której szalał Irytek. Pobiegł na bok i zniszczył trzy płaty ektoplazmy przyczepione do ściany. Przecisnął się bokiem na drugą stronę rozpadliny i zabrał gwiazdkę. Wrócił do miejsca, gdzie zapisał grę. Pobiegł dalej.

Przed sobą ujrzał kolejną zaporę - znak flipendo. Rzucił weń czar, odsłaniając sobie wejście do sali. Niestety w ten sam sposób Harry zamknął drogę do kolejnej, czwartej gwiazdki. Wbiegł więc na podest i zabrał wszystkie fasolki figurce czarownicy. Rzucił też czar na gargulca, ujawniając fałszywą ścianę w korytarzu, z którego przyszedł. Popędził więc tam. Zszedł na dół, zwinął korę drzewa Wiggen i rzucił czar w znak blokujący mu drogę. Parę kroków dalej znalazł Kartę Czarodziei. Wpadł do sali z ektoplazmą i rozpędzając żółwiokraby przedostał się na jej drugą stronę. Trafił do sali, w której był przed chwilą. Raz jeszcze rzucił czar na gargulca, po czym pobiegł po gwiazdkę. Skręcił w lewo i tam zajrzał do schowka, a także ogołocił skrzynię ze skarbów. Wrócił na główny korytarz i zapisał stan gry.

Parę kroków dalej rozpoczynał się korytarz. Po jego lewej stronie, na podłodze, zalegała ektoplazma. Harry usunął ją, odsłaniając charakterystyczny kawałek posadzki. Wepchnął na niego ślimaka, a wówczas otworzył się schowek. Bohater zbadał go, po czym wrócił na korytarz i pobiegł na prawo. Wpadł do sali z dwoma dużymi plamami ektoplazmy. Usunął je, po czym na pierwszy z nich wrzucił ślimaka. Na drugi wskoczył sam, zjeżdżając poziom niżej. Przeszedł przez kraty i pobiegł na prawo. Wspiął się i wrócił na korytarz. Znów zajrzał do sali, w której do niedawna znajdowały się dwie plamy ektoplazmy. Przeszedł na prawo, pod filarami, i skoczył po śluz gumochłona. Potem wrócił do sali i przeszedł przez drzwi. Podniósł gwiazdkę i zajrzał do skrzyni.

Harry pobiegł dalej. Napotkany garniec przewrócił i zabrał z niego fasolki. Zajrzał też do niewielkiej skrzynki po lewej. Rzucił czar na gargulca i wbiegł do sali, w której fruwał sobie chochlik kornwalijski. Młody mag pozbył się go jednym czarem, po czym rzucił zaklęcie na obraz wiszący na ścianie po prawej stronie. Otworzyło się przejście. Potter zajrzał do pomieszczenia za nim i znalazł dziurę. Przeskoczył przez nią, zabrał gwiazdkę i raz jeszcze wskoczył w dziurę. Wylądował na korytarzu z dwoma krabami. Na półce po lewej stała skrzynka z fasolkami, którą zainteresował się, gdy tylko unieszkodliwił kraby.

Następnie bohater rzucił zaklęcie skurge na ektoplazmę wiszącą nad wyjściem. Opuścił salę i za chwilę zobaczył przepaść. Pośrodku znajdowały się dwie platformy połączone ektoplazmą. Harry zniszczył ją, a wówczas zaczęły się huśtać. Potter wskoczył na pierwszą z nich i rzucił zaklęcie na niewielki klocek widoczny poniżej progu, na który musiałby skoczyć idąc do przodu. Mag rzucił czar, wciskając ów klocek. Wówczas za jego plecami otworzyło się wejście. Harry pobiegł tam, zdobywając jeszcze jedną Kartę Czarodziei. Potem wrócił na bujające się platformy i przeskoczył na ich drugą stronę.

Wbiegł po schodach na górę i przegonił chochlika. W sali, w której się znalazł, stała olbrzymia waga. Harry nie zdołał wejść po niej na półkę z gwiazdką. Pobiegł więc na lewo i wbiegł po długich schodach do pokoju położonego nad tą komnatą. Tam unieszkodliwił dwa gnomy, wrzucając je do dziury. Zniszczył ektoplazmę, zabrał gwiazdkę, kartę oraz mnóstwo fasolek - przede wszystkim z garnków i skrzynek. Następnie zepchnął kamienny klocek do otworu zasłoniętego do niedawna przez ektoplazmę. Spadł on na wagę blokując jej ramię. Harry zeskoczył na dół i tym razem bez najmniejszych problemów sięgnął po gwiazdkę leżącą na półce. Pobiegł na prawo.

Harry ogołocił skrzynię, skręcił w lewo i minął ślimaka, nic mu złego nie robiąc. Dotarł do gargulca. Rzucił czar lumos na niego i ruszył po schodach w lewo. Po drodze wskoczył na widmową półkę. Rzucił czar w miejsce, gdzie ściana łączyła się z sufitem, a otworzyło się przejście. Wewnątrz Harry znalazł gwiazdkę. Zszedł następnie na dół i schwycił gwiazdę zakończenia. Tym samym ukończył wyzwanie skurge.

Po wyjściu z sali Potter zastanawiał się, czy nie wrócić na zajęcia. Mógł raz jeszcze ukończyć wyzwanie, poprawiając wynik, lecz zdecydował się pobiec na ceremonię przydziału punktów. Przedstawiciel najlepszej drużyny został zaproszony na podwórko pełne fasolek.
W POSZUKIWANIU ROGU JEDNOROŻCA
Po południu Harry, Ron i Hermiona dokładnie zwiedzili miejsce, w którym pani Norris została spetryfikowana. Zajrzeli też do łazienki Jęczącej Marty. Tam właśnie doszli do wniosku, że dziedzicem Slytherina, o którym mowa w przepowiedni, może być Draco Malfoy. Bohaterowie postanowili przygotować eliksir wielosokowy i pod przybraną postacią porozmawiać z nim na poważnie.

Harry obiecał, że zdobędzie pierwszy z niezbędnych specjałów - sproszkowany róg jednorożca. Zszedł w tym celu do piwnic. Pobiegł na lewo, do sali, w której Snape prowadził zajęcia z eliksirów. Potter zabrał ze skrzyni w rogu kartę, a ze stołu korę drzewa wiggen oraz śluz gumochłona. Całość ugotował w kociołku. W lewej ścianie pomieszczenia znalazł otwór. Okazało się, że ścianę można odsunąć za pomocą prostego czaru. Wewnątrz Harry zniszczył ektoplazmę i stanął na przycisku. W sali obok podniosły się schody, umożliwiając sięgnięcie po Kartę Czarodziei.

Bohater zabrał ją i wrócił na główny korytarz podziemi. Pobiegł do przodu i spojrzał na prawo. Usunął ściankę, za którą był gargulec, a później rzucił na niego czar. Wskoczył do dołu, który się pojawił, i rzucił zaklęcie skurge na ektoplazmę. Brama podniosła się w górę. Dzięki temu Potter mógł dostać się do skrzyni, z której zabrał kartę.

Dopiero wówczas Harry wbiegł po schodach na prawo, dopadł drzwi z ektoplazmą i otworzył je. Pobiegł długim korytarzem przed siebie, nie zwracając uwagi na pełzające dookoła pajączki. Dotarł do wielkiej studni. Za pomocą czarów wdusił dwa guziki znajdujące się w ścianie po jej przeciwnej stronie. W ten sposób uruchomił potężną platformę, która zaczęła krążyć w górę i w dół. Harry wskoczył na nią i wjechał na samą górę, tam zaś zniszczył ektoplazmę i wyskoczył na krótki korytarz z dwiema skrzyniami. Ogołocił je i wrócił na windę. Zjechał na sam dół i pobiegł korytarzem, niszcząc kolejne zapory. Dotarł do następnej studni. Po jej drugiej stronie ujrzał guziczek. Wcisnął go, a wówczas studnia napełniła się zieloną mazią. Przed magiem pojawił się most, z którego też skwapliwie skorzystał.

Parę kroków dalej zabrał kartę ze skrzyni oraz otworzył schowek, w którym znalazł kolejną skrzynię z kartą. Salę dalej ujrzał dwa ślimaki. Wrzucił je do tego samego otworu, a wówczas w sali pojawiły się kraby. Harry przeszukał okolicę, zwinął korę drzewa Wiggen, zawartość skrzyni oraz kilka fasolek, a następnie rozstawił kraby do schowków znajdujących się po przeciwnych stronach pomieszczenia. Rzucił czar na gargulca i wbiegł do następnej sali. Pognał na lewo, gdzie po świetlistej kładce przedostał się po fasolki. Potem wrócił na prawo, oczarowując po drodze chochlika kornwalijskiego. Niszczył kolejne warstwy ektoplazmy, odblokowując schody prowadzące na niższe poziomy. Wreszcie dotarł na dół.

Harry wbiegł do sali z dwoma ślimakami i wysłał je do schowków. Parę kroków dalej odkrył skrzynię z kartą oraz schowek, w którym również znajdowała się karta, a także księga zapisu. Potter zniszczył ektoplazmę, odblokowując sobie schody prowadzące na prawo. W efekcie dotarł do obszernego pomieszczenia z czterema guzikami: zielonym fioletowym, niebieskim i czerwonym. Po salce spacerował też ślimak, a po bokach znajdowały się szyby dwóch wind.

Bohater włączył przycisk czerwony i niebieski, po czym zjechał na dół. Przeskoczył przez przepaść i przebiegł labirynt drzwi, stając przed schowkiem po prawej stronie sali. Otworzył go i ze skrzyni zabrał śluz gumochłona oraz garść fasolek. Wrócił windą na górę. Wcisnął guzik fioletowy, zjechał na dół i przeskoczył przepaść. Tym razem skierował się na lewo, gdzie w schowku znalazł śluz i korę. Wjechał na górę, rzucił czar w przycisk fioletowy i zielony, po czym zjechał na dół. Po lewej górnej stronie sali znalazł ostatni ze schowków, a w nim skrzynię. Ogołocił ją i wrócił na górę. Wdusił przyciski czerwony, niebieski i fioletowy. Zjechał na dół i popędził za przepaść, na prawo, do wyjścia.

Dotarł do laboratorium. Przejrzał zgromadzone tu półki, zabierając mnóstwo fasolek oraz trochę kory i śluzu. Ze skrzyni zabrał Kartę Czarodziei. Wdusił zauważony przycisk, a także przestawił klocek tak, by dostać się do wyżej położonych fasolek. Przebiegł przez drzwi, minął żółwia i wbiegł po schodach na prawo. Schwycił księgę zapisu i stanął na skraju wielkiej studni. Pozbył się chochlika, po czym rzucił czar na ektoplazmę blokującą tryby wielkiej maszyny. Sprzęt ruszył, a wraz z nim potężny trzpień. Harry wskoczył nań i przejechał na prawo. Tam wskoczył na kolejny trzpień i zniszczył ektoplazmę, która blokowała mu drogę naprzód. W ten sam sposób minął dwa kolejne trzpienie, aż dotarł do księgi zapisu.

Zaraz za rogiem znajdowała się skrzynia. Harry ogołocił ją i pobiegł dalej. Wrzucił do norki gnoma i otworzył kolejną skrzynię. Unieszkodliwił też żółwia po prawej i wspiął się tam. Zniszczył ektoplazmę i ruszył w górę, wspinając się aż na sam szczyt. Po jednej ze stron zauważył ektoplazmę, po drugiej żabę i wielki kamienny blok na ścianie. Przedostał się do niego i odsunął, rzucając czar w jego prawy bok. Wewnątrz rzucił lumos na gargulca i przeskoczył na drugą stronę pomieszczenia. Wrzucił gnoma do dziury, zniszczył ektoplazmę i zestrzelił chochliki. W ścianie po lewej dostrzegł schowek, a w nim skrzynie. Zabrał ukryte w niej fasolki, a następnie przeszedł po ruchomym drewnianym moście (choć nie musiał tego robić). W zamian za przeprawę Potter otrzymał dostęp do schowka po prawej stronie sali.

W chwilę później Harry znalazł się w kolejnym laboratorium. Zebrał specyfiki z półek, po czym nagle rozstąpiła się pod nim podłoga. Chłopiec wpadł do głębokiej dziury, w której roiło się od ektoplazmy. Potter szybko pozbył się dwóch żółwi, a następnie zielonych plam. Skacząc po słupkach przedostał się na lewo i wspiął na górę. Przed sobą ujrzał róg jednorożca. Pochwycił go i wrócił do sali wykładowej Snape'a. Skierował się na zewnątrz. Wychodząc z podziemi dowiedział się, że Lockhart otworzył klub pojedynków.

Zainteresowany nim Harry popędził do sali znajdującej się naprzeciwko wejścia do podziemi. Na miejscu okazało się, że klub rzeczywiście działa i jego zasady są dość proste. Przed wejściem na salę, po lewej stronie, zbierają się chętni do zabawy. Obaj walczący wpłacają do puli określoną liczbę fasolek, a potem pojedynkują się na specjalnym placu. Wygrany zabiera wszystkie fasolki! Próbny sparing Potter rozegrał z Malfoy'em. Zwyciężył, a wówczas podstępny Ślizgon rzucił ku niemu węża. Harry ku swojemu przerażeniu kilkoma słowami wypowiedzianymi w języku tych gadów powstrzymał go od ataku. Po zakończeniu treningu bohater wiedział już wszystko o pojedynkach czarodziejów. Postanowił praktykować je, gdy tylko zacznie doskwierać mu niedobór fasolek.
NAUKA CZARU DIFFINDO
Harry miał przed sobą jeszcze jedną lekcję - zielarstwo u pani Sprout. Wyszedł więc na dziedziniec Hogwartu i popędził do przodu, aż do figury smoka. Tam skręcił w prawo i zagłębił się w gąszcz alejek. Po drodze otwierał napotkane skrzynie i zabierał z nich fasolki. Wreszcie dotarł do namiotu, gdzie dość szybko opanował nowy czar diffindo. Czekał go jeszcze zwyczajowy sprawdzian.

Zaraz po jego rozpoczęciu Harry posłużył się poznanym przed chwilą czarem do ścięcia gałęzi. Otworzył skrzynię, po czym ruszył w lewo. W kolejnej sali przeszukał dwie skrzynie (jedną w schowku za ścianą z kwiatkiem), a także zabrał fasolki z garnuszków i doniczek. Dotarł na podwórko, po którym spacerowały ślimaki. Po lewej stronie od wejścia, za gałęziami, znalazł podest, na który wepchnął jednego z mięczaków. Kolejny taki sam podest znalazł w prawym górnym rogu podwórka i tam właśnie wepchnął drugiego ślimaka. Przy okazji wcisnął dwa guziki w ścianie nad wyjściem oraz zabrał fasolki z doniczek. Wychodząc Harry podniósł gwiazdkę i zapisał stan gry za pomocą znalezionej księgi zapisu.

Po chwili Potter ujrzał po raz pierwszy horklumpy, dziwaczne grzyby wydzielające nieprzyjemną woń. Nauczył się je niszczyć i rzucać ich kapeluszami. Tuż przy wejściu na to podwórko znalazł zejście na dół, skąd zabrał fasolki. Potem stanął na jednym z dwóch kwadratów wyciętych w trawniku i rzucił czar na linę widoczną tuż obok wyjścia. Lina puściła, a kamienny klocek ruszył w górę. Harry zeskoczył z niego i podobny manewr wykonał z drugim klockiem. Potem przeskoczył po nich na lewo. Przeszedł po półce do przodu i odszukał linę podtrzymującą kratę, która blokowała wyjście z podwórka. Potter przeciął ją, zeskoczył na dół i ruszył do przodu.

Zabrał kartę ze skrzyni po lewej, wspiął się za schody i zabrał pilnowane przez ślimaka gadżety (śluz oraz fasolki ze skrzynki). Pozbył się chochlika. Parę kroków dalej przeciął liny blokujące klocek i zepchnął go do dziury. Idąc do przodu zwinął towar ze zbroi i skrzyni. Dotarł do sali z kłującymi kolczastymi roślinami. Zniszczył je, po czym zepchnął kamienny blok na prawo. Wlazł na niego i wskoczył do dziury, gdzie przeciął linę. Dzięki temu wjechał windą na wyższy poziom. Tam przeciął kolejną linę, otwierając wyjście z sali poniżej. Pobiegł prosto, zeskoczył do schowka, zabrał czekoladową żabę i dopiero wtedy ruszył dalej. Po drodze zabierał fasolki z napotkanych zbroi. Wreszcie obok wielkiej pajęczyny odnalazł księgę zapisu.

Harry wskoczył na kładkę i przeciął linę po prawej. Uruchomiona wielka huśtawka przewiozła go na drugą stronę przepaści. Tam bohater zeskoczył, rzucił czar na gargulca i pobiegł do góry schodami. Dotarł do deski podtrzymywanej przez linę, lecz nie przeciął jej. Pobiegł na drugą jej stronę i przeszedł przez iluzoryczną ścianę. Zabrał gwiazdkę, wrócił na deskę i przeciął linę. Zabrał kolejną gwiazdkę, odszukał iluzoryczną ścianę i zwinął Kartę Czarodziei ze skrzyni. Wbiegł jeszcze wyżej. Odszukał salę z kamiennym klockiem i wypchnął go przez otwór w ścianie. Zbiegł na dół i wrócił po desce do miejsca, gdzie widział gargulca. Na lewo od niego leżał sobie kamienny klocek. Harry wypchnął go i zajrzał do schowka, który w tym samym momencie się otworzył. Zabrał z niego kartę.

Chłopiec raz jeszcze przebiegł na drugą stronę deski i ruszył do przodu. Ominął ślimaka i kraba, pozbył się ektoplazmy i przestawił klocek na lewo. Wspiął się po nim i wskoczył w otwór. Wbiegł troszkę wyżej i stanął na kamiennym bloku podtrzymywanym przez linę. Jednym zaklęciem przeciął ją, a wówczas ciężki głaz runął w dół, niszcząc podłogę w sali z krabem i ślimakiem. Harry spadł więc niżej - do pomieszczeń, których jeszcze nie zwiedził.

Ruszył do przodu. Pozbył się chochlika. Przeskoczył po kładkach na drugą stronę przepaści, schwycił księgę zapisu, po czym przedostał się na dziedziniec porośnięty grzybami. Dopadł jego przeciwnej strony i zniszczywszy te paskudne, dymiące rośliny, wskoczył na murek. Z jego drugiej strony znalazł podwórko, na którym rezydowały jadowite tentakule.

Harry ogłuszał je za pomocą czarów i biegł do przodu. Zabrał skarby ze skrzyni po lewej, po czym wbiegł na schody po prawej. Odstrzelił tylko jedną z lin podtrzymujących deskę i wszedł po niej na górę, na murek ciągnący się wzdłuż otaczających podwórko ścian. Zrzucając czary z góry, pozbył się dwóch paskudników rzucających kawałkami kory. Zszedł na dół i zabrał to, co po nich zostało. Potem znów wrócił na górę. Otworzył schowek w ścianie, zwinął mnóstwo fasolek oraz gwiazdkę. Wrócił na murek, odszukał drugą deskę i odciął jej liny tak, by przedostać się dalej. Tam pogonił dwóch drewniaków i zabrał pozostawione przez nich kawałki kory. Skorzystał z księgi zapisu.

Kolejne podwórko opanowały ślimaki. Rosło tam też kilka kolczastych roślin, które Harry zniszczył. Następnie za pomocą poznanego przed chwilą czaru odsłonił dwie płytki w rogach podwórka i wepchnął na nie ślimaki. Brama prowadząca do wnętrza budynku otworzyła się. Potter nieśmiało zajrzał do środka. Uwagę jego przyciągnęła niewielka płaskorzeźba pod sufitem. Chłopiec rzucił w nią czar, a przesunęła się, odsłaniając gwiazdkę uwięzioną na sznurze. Harry w parę chwil sprowadził ją na dół.

Pobiegł w lewo i przed siebie. Usunął ektoplazmę z drzwi, a następnie kilka porastających pieczarę gałęzi. Przegonił też kornika. Gdy stanął nad przepaścią, przeciął liny po lewej, a wówczas pojawił się most. Po drodze Harry zabierał karty ze skrzyń ukrytych w schowkach za ściankami ozdobionymi kwiatkiem. Przeprawił się też przez salę z tentakulami i dotarł do księgi zapisu.

Harry rzucił czar lumos na gargulca. Ruszył do przodu, zabierając gwiazdkę. Dotarł do pomieszczenia z samotnym ślimakiem, który pojawił się za jego plecami, gdy tylko zamknęły się drzwi. Harry wepchnął go do schowka i ruszył dalej. Otworzył schowek po lewej, po czym pobiegł na prawo. Tam właśnie spadły mu z sufitu trzy ślimaki. Dwa z nich wepchnął do norki obok, a jednego do dołu w schowku, który przed chwilą otworzył. Potter zdobył w ten sposób kartę i odblokował sobie przejście do sali z gwiazdą zakończenia. Zanim ją jednak schwycił, zabrał śluz ze słoiczka po lewej i fasolki ze schowka po prawej.
WYPRAWA PO SKÓRĘ BOOMSLANGA
Po zakończeniu szkolenia z diffindo, Harry raz jeszcze rozejrzał się po dziedzińcu Hogwartu zaglądając do wszystkich skrzynek i schowków. Tuż obok wyjścia z wyzwania znalazł zarośniętą norę, a w niej gargulca. Rzucił na niego czar i wbiegł na schody. Popędził na prawo, mijając wejście do szkoły. Dopadł murku po prawej i tam znalazł iluzoryczne schody prowadzące na dach. Na górze zwinął zawartość skrzyni oraz wskoczył na charakterystyczną kładkę w podłodze. Na ścianie uczelni odsłonił się otwór, a w nim Karta Czarodziei. Niestety Harry nie był jeszcze w stanie doskoczyć tak wysoko.

Pobiegł więc za Ronem w kierunku miejsca, w którym odbywały się wykłady z zielarstwa. Niedaleko rzeźby smoka skręcił w prawo, minął dwie bramy i tuż przed salą lekcyjną skręcił w lewo. Odnalazł skrzynię i wyjął z niej kartę. Drugą znalazł za salą, w alejce po prawej stronie. Dopiero wtedy zdecydował się wejść w korytarz prowadzący do cieplarni. Tam właśnie - według słów Hermiony - miała znajdować się skóra Boomslanga.

Wewnątrz Harry szybko rozprawił się z tentakulami i ruszył przed siebie. Podwórko zrobiło półokrąg i doprowadziło go do wejścia na schody. Tam już czaiły się strzelające ogniem żółwie. Potter nie przestraszył się ich. Wszedł na górę i po drewnianym moście przebiegł na lewo. Przeciął liny krępujące kołowrót, a wówczas most zmienił pozycję. Mag wrócił na półokrągłe podwórko i po raz kolejny wspiął się po schodach na górę. Skorzystał z mostu i znów dotarł do kołowrotu, który musiał uwolnić z więzów. Przy okazji rzucił czar na guzik w podłodze, a w salce, która pojawiła się obok, oczarował gargulca.

Harry pobiegł przed siebie. Minął księgę zapisu i skręcił w prawo, gdzie stała iluzoryczna ściana. Zabrał kartę i pobiegł dalej. Chwilę później znalazł się tuż obok cieplarni. Drzwi były jednak zabarykadowane. Potter minął więc grzyby i tentakule, by obiec budynek z drugiej strony. Tam też nie zdołał wejść do środka. Znalazł za to schody. Pokonał pająki, które zastąpiły mu drogę, i wspiął się na samą górę, na mur.

Stamtąd przegonił dwa drewniaki i zabrał im korę. Pobiegł na drugą stronę muru i rozprawił się z kolejnymi drewniakami. Ruszył dalej. Wreszcie dotarł do ściany z przedziwnym symbolem. Rzucił czar i przeszedł przez drzwi, które się otworzyły. Ogołocił skrzynkę, po czym cofnął się w miejsce leżące pomiędzy dwoma trawnikami, na których szalały drewniaki. Tam właśnie Harry dostrzegł charakterystyczną, nieco ciemniejszą płytkę w podłodze. Uaktywnił ją i po moście, który się pojawił, przeszedł do wnętrza cieplarni. Najpierw dorwał się do skrzyni po lewej, a później schwycił skóry boomslanga.


KAWAŁEK GOYLE'A
Po zdobyciu skóry Harry wrócił do szkoły. Zajrzał do sali, w której toczyły się pojedynki i po kilku starciach znacznie poprawił swe notowania (a także ilość posiadanych fasolek). Potem wbiegł piętro wyżej i popędził do sali z dziesiątkami schodów. Wjechał na pierwsze piętro. Pierwsze, co ujrzał, to spetryfikowane widmo Prawie Bezgłowego Nicka. Po chwili pojawiła się profesor McGonagall i zaprowadziła go do nieznanej mu sali. Harry wbiegł po schodach na górę, gdzie otworzył skrzynię. Potem zajrzał do pomieszczenia obok - była to pracownia Dumbledore'a. Chłopak przyjrzał się feniksowi z bliska, zebrał troszkę fasolek, a także zajrzał do skrzyni ukrytej z tyłu pomieszczenia. Na koniec porozmawiał z tiarą przydziału. Okazało się, że stara czapka wolałaby wysłać go do Slytherinu!

Wkrótce później pojawił się Dumbledore. Po krótkiej rozmowie z nim Harry wrócił na dół i spotkał się z Ronem. Chłopak poprowadził go do łazienki Jęczącej Mary, gdzie czekała już na nich Hermiona. Okazało się, że do eliksiru wciąż brakowało jednego składnika - kawałka Goyle'a. Harry obiecał, że go zdobędzie. Udał się na dół, do piwnic obok pracowni Snape'a. Zajrzał w pierwszy korytarz po prawej. Tam zniszczył ektoplazmę w rogu i rzucił czar lumos na gargulca. Dostrzegł w kącie iluzoryczny murek, a za nim sznur. Przerwał go, a wówczas spadł niżej. Ze schowka zabrał kartę i wrócił na korytarz. Idąc po śladach mięsa wpadł na trop Goyle'a. Pobiegł na prawo i w górę.

Trafił na podwórko, po którym grasowały drewniaki. Harry pokonał je, zniszczył trujące grzyby i zabrał korę. Wbiegł po schodach na górę. W kolejnej sali pozbył się korzeni porastających taras. Pobiegł na lewo, dookoła podwórka i wskoczył w otwór okienny w budynku. Ogołocił skrzynię i przeskoczył na belkę wiszącą pod sufitem. Zabrał z niej fasolki i wskoczył w otwór naprzeciwko. Tam skoczył raz jeszcze, odwrócił się i za pomocą czarów wypchnął klocek z symbolem tak, by ów wylądował na dole, na środku pokoju. Harry zeskoczył tam. Przesunął klocek pod biblioteczkę i rzucił lumos na gargulca. Wspiął się następnie po klocku na nią i z niej przeskoczył do schowka. Zabrał rzeczy ze skrzyni i wrócił na dół. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zebrał fasolki. Wbiegł na schody i zapisał stan gry.

Pognał długim korytarzem do przodu, a potem skręcił w lewo. Zrzucił wielkiego żółwia z podestu, po czym sam na niego wskoczył, otwierając drzwi. Zabrał fasolki z skrzyni po prawej. W kolejnej sali wrzucił gnoma do jego nory i zniszczył pajęczynę po lewej, włażąc do schowka. Ogołocił go i wrócił do poprzedniej sali. Pobiegł na lewo, aż trafił na obszerny dziedziniec. Naprzeciwko, za pajęczyną, znajdowały się drzwi. Harry biegł w nie i wdrapał się na górę. Zrzucił na dół klocek, zeskoczył i odbił się od niego tak, by wylądować na półce po prawej. Wdrapał się na górę i rzucił czar na gargulca po lewej. Za jego plecami zniknął jeden z filarów, pozwalając Potterowi wyzbierać fasolki i żaby.

Obok gargulca znajdowało się przejście. Harry zanurzył się w nie i pobiegł na lewo. Rzucił czar na kolejnego gargulca i ogołocił schowek znajdujący się parę kroków dalej, po prawej. Wybiegł na lewo i zebrał wszystkie fasolki, jakie udało mu się zauważyć. Dopiero potem zeskoczył na dół, mniej więcej w połowie prawej części podwórka. Zabrał zawartość skrzyni i zeskoczył jeszcze niżej, do miejsca, w którym walczył z wielkim żółwiem. Ruszył do przodu i tym razem skręcił w prawo. Dopadł ciasnej salki na końcu szlaku i wrzucił dwa kraby do schowka, a następnie dwa ślimaki. Przeszukał skrzynię i otworzył drzwi. Pobiegł na lewo i zapisał stan gry.

Harry znalazł się w bibliotece. Zaczął ją niespiesznie zwiedzać. W schowku po lewej odkrył gargulca i dzięki niemu dostał się za widmową szafkę po prawej stronie głównego korytarza. Parę kroków dalej zniszczył pajęczynę, a następnie wpadł w dół. Szybko pozbył się kraba i dzięki temu wrócił na górę. Po wyjściu z biblioteki rzucił czar na kłódkę schowaną pod sufitem po prawej. Wdrapał się na górę i pobiegł za gargulca, gdzie znalazł skrzynię. Potem rzucił czar lumos na kamienny postument i zbiegł na dół, bo tam właśnie pojawiły się ukryte schody.

Piętro niżej Potter ujrzał przed sobą trzy drewniane pokrętła. Najpierw ustawił je tak, by wszystkie były zwrócone do niego czerwonym końcem, a potem niebieskim. Wbiegł wówczas na górę i zabrał fasolki ze schowków po lewej i prawej stronie. Potem pobiegł do przodu, rzucając po drodze czar na kolejnego gargulca. Zniszczył plamy ektoplazmy i skacząc nad dziurami skierował się na lewo. Zabrał ze schowka zawartość skrzyni, pozbył się chochlika i po pewnym czasie dotarł do księgi zapisu.

Parę kroków dalej Harry odkrył drewniane poddasze. Zabrał fasolki z skrzyń i garnków, po czym otworzył właz w podłodze i zeskoczył na dół. Wyjrzał przez okno na podwórko i wskoczył na wiszący na linie klocek. Przeciął go i wylądował na ziemi. Tam Harry wrzucił do norki gnoma, wyzbierał fasolki i wdrapał się na lewo, na murek. Ogołocił skrzynię i przegonił drewniaki, zabierając im korę. Pobiegł na prawo. Tam przeciął linę w podłodze, zeskoczył na dół i wbiegł w dopiero co otwarte drzwi. Znalazł się na niewielkim podwóreczku. Rozwalił dwa drewniaki i przerwał linę wiszącą nad daszkiem po prawej. Pojawiła się skrzynia, z której zwinął zawartość.

Potter wrócił na podwórko z tentakulami i pobiegł wzdłuż strumyczka na lewo. Na jego końcu odszukał gargulca i rzucił na niego czar. Przeszukał skrzynię w schowku, po czym wrócił na mostek. Pobiegł ścieżką do drzwi budynku, omijając ślimaki. Wewnątrz zakradł się do Goyle'a i zabrał mu włos.

WIELKA MASKARADA
Harry wrócił do gmachu głównego. Pobiegł korytarzem ku miejscu, w którym pojawił się napis o dziedzicu Slytherinu, po czym skręcił w lewo. Wylądował w łazience Jęczącej Marty. Dał Hermionie kawałek Goyle'a, a dziewczyna szybko wrzuciła go do mieszanki. Potter niechętnie napił się wywaru i po chwili... utył. Jego twarz stała się bardziej złowroga, zaś szaty upodobniły się do tych noszonych przez Ślizgonów. Hermiona i Ron byli zaskoczeni skutecznością przemiany.

Potter zajrzał do łazienki i z jednego z kibli wyciągnął mnóstwo smacznych fasolek. Przeszukał też skrzynię za fontanną, po czym wybiegł na zewnątrz. Dopadł ruchomych schodów i zjechał na dół, zabierając ze skrzyni kartę. Potem popędził do głównego holu i skręcił w prawo. Zbiegł do podziemi, w których odbywały się zajęcia z eliksirów. Harry pobiegł jednak na prawo, za jednym ze Ślizgonów. Zauważył, jak chłopak podaje hasło, po czym podszedł do sali i je powtórzył. Po chwili był już w dormitorium, w którym mieszkał Draco.

Odważnie ruszył do przodu. Gdy dotarł do sali z namalowanym na podłodze kompasem, stanął na jego środku. Jego oczom ukazały się drzwi. Harry przebiegł przez nie i dopadł pomieszczenia ze zbrojami. Na każdą rzucił czar, a następnie stanął na podstawce pośrodku pokoju i cisnął zaklęcie w symbol, który ukazał się pod jedną ze zbroi. Zjechał wówczas piętro niżej. Tam odciął liny blokujące koło zamachowe i przeszedł za kraty. Wrzucił wszystkie gnomy do norki, aż doszedł do kolejnej sali ze zbrojami. Rzucił zaklęcie w każde z nich i wjechał na górę. Dopadł sali z kompasem i stanął na środku. Ukazało się kolejne przejście. Harry ruszył do przodu i odszukał księgę zapisu.

Parę metrów przed Potterem stał most zwodzony. Niestety jakiś szczeniak właśnie go opuścił i ze śmiechem uciekł do dormitorium. Harry nie wiedział, jak przedostać się na drugą stronę. Cofnął się więc o kilka kroków - do niewielkiej sali, w której przed chwilą był. Spojrzał w prawo i rzucił na symbol na ścianie czar. Ten przesunął się, odsłaniając kolejny guzik. Potter wcisnął go i pobiegł w stronę mostu. Skręcił w prawo i zszedł po schodach na dół, do wejścia, które odsłonił wciskając guzik. Dotarł do salki ze skrzynią i trzema guzikami, które wcisnął.

Harry wrócił na górę. Skoczył kilka razy na prawo, aż dostał się na niewielki balkonik ze skrzynią. Zabrał z niej kartę i wrócił w okolice mostu. Po lewej stronie wejścia znalazł w ścianie guzik. Uruchomił on dwa podesty znajdujące się tuż obok. Dzięki nim Potter wjechał na górę, do sali z dużą ilością ektoplazmy. Harry zniszczył jej pokłady na ścianie i wdusił guzik. Ektoplazma spłynęła na dół, na drugą stronę mostu. Bohater rzucił zaklęcie lumos na gargulca, po czym zeskoczył na dół.

Wylądował w miejscu, gdzie zapisywał ostatnio grę. Stanął na podeście, podnosząc most. Po chwili mógł już przebiec na jego drugą stronę, gdyż zrzucona z góry ektoplazma zakleiła przeprawę. Harry zabrał fasolki z dwóch garnców i przeszedł na kolejny korytarz. Rzucił czar na gargulca, pozbył się chochlików i przez ukryte w ścianie przejście przedostał się do dormitorium. Przyjrzał się symbolom wiszącym po lewej stronie. Za jednym z nich znalazł korytarz opanowany przez pająki. Wędrował nim, aż dotarł do biblioteki. Tam wdusił guzik po lewej, a następnie wspiął się na regał. Zaczął skakać na coraz wyższe półki z książkami. Wreszcie w ścianie otworzył się schowek, w którym stała skrzynia. Harry zabrał z niej Kartę Czarodziei.

Pobiegł w prawo, do głównej sali. Po jej przeciwnej stronie znalazł pomieszczenie z dwiema zbrojami i fontanną. W zbrojach znalazł fasolki, a za fontanną skrzynię. Potter wrócił do głównej sali i dokładnie obszukał proporce Slytherinu wiszące pośrodku. Dwa z nich zdołał przestawić, a wówczas w ścianie obok pojawiło się wejście do sali, w której stała skrzynia. Harry przywłaszczył sobie jej zawartość.

Pobiegł na lewo do pokoju wypoczynkowego. Ze stolika zabrał korę drzewa Wiggen oraz śluz gumochłona. Skręcił w prawo i udał się ku sypialniom. Na rozstajach znów odbił w prawo. Wreszcie natknął się na Malfoya. Okazało się, że młody mag nie ma pojęcia, kto jest dziedzicem Slytherinu. Zaskoczony Potter postanowił wrócił do Hermiony i podzielić się z nią tą wiadomością. Wcześniej jednak zajrzał na korytarz koło sypialni Ślizgonów i ze skrzyni zwinął cukierki. Potem ruszył w kierunku wyjścia. I wówczas czar przestał działać. Harry przyspieszył. Biegnąć starał się uniknąć innych dzieciaków, bał się, że ściągną mu na głowę Snape'a. Po chwili był już na zewnątrz.

NAUKA CZARU SPONGIFY
U drzwi przywitała go Hermiona. Dziewczyna przypomniała Potterowi o zajęciach u Lockharta, po czym pobiegła ku ruchomym schodom. Harry ruszył za nią. Wjechał na górę i popędził na zajęcia. Oczywiście został wywołany do tablicy. Bezbłędnie wykonał ćwiczenie spongify, po czym udał się, by zaliczyć wyzwanie.

W pierwszej sali zszedł na dół i zagonił dwa gnomy do dziur. Zabrał fasolki z garnków, po czym odszukał ukrytego pod podestem gargulca. Rzucił nań czar lumos, po czym wszedł na górę. Zaczarował dywanik i przeskoczył na balkon, który pojawił się dzięki przedostatniemu czarowi. Ze skrzyni wyjął kartę. Rzucił czar na ścianę po prawej, a ta rozsunęła się. Harry wspiął się na szafkę po lewej i z niej dopiero przeskoczył na prawo. Przeszukał skrzynię w schowku, po czym zszedł na dół. Skorzystał z dywanika, by skoczyć po pierwszą gwiazdkę.

Parę kroków dalej Potter natknął się na gnoma oraz dużego chochlika (impa). Powalił oba stwory i wrzucił do dziur. Wówczas po lewej stronie pomieszczenia pojawił się schowek, z którego chłopak wyjął mnóstwo fasolek. Skorzystał z dywanika spongify, by wskoczyć wyżej. Stanął na skraju przepaści. Skręcił w lewo i po wąskiej grobli przeskoczył na parapet. Rzucił spongify na dywanik i przefrunął na drugą stronę rozpadliny. Za ścianą po lewej znalazł drugą gwiazdkę. Przejechał na ruchomej podstawce na drugą stronę pomieszczenia i przeszukał stojącą tam skrzynię. Potem wskoczył na podest. Pojechał po trzecią gwiazdkę. W chwilę później natknął się na księgę zapisu.

Gdy zaatakowały go impy, Harry uwijał się jak w ukropie. Powrzucał je do norki, zabrał czekoladową żabę, a potem zajrzał do schowka wysoko po lewej stronie pomieszczenia. Rzucił czar na siedzącego tam gargulca, a następnie pobiegł po kartę ukrytą za tam, gdzie siedziała żaba. Przestawił wielki kamienny blok, po czym wskoczył nań z nieco mniejszego bloku stojącego nieopodal gargulca. Z niego przelazł na sąsiedni filar i dopiero wówczas wskoczył po gwiazdkę. Ruszył do następnej sali.

Z wazoników zabrał fasolki, następnie zeskoczył na dół i wepchnął po jednym krabie do każdego z czterech otworów. Otworzył się wówczas właz na dole. Harry zszedł tam, otworzył skrzynię i zabrał kartę. Potem wrócił do miejsca, gdzie stały wazoniki. Odbił się przy pomocy spongify i wylądował na drewnianej belce. Odwrócił się i wcisnął przycisk. Przeskoczył na drugą belkę i rzucił czar na guzik z przodu. Przeskoczył na trzecią belkę, a z niej sięgnął po gwiazdkę.

Ruszył korytarzem do przodu. Zniszczył ektoplazmę i zeskoczył na dół. W kolejnej sali zbiegł na dół na prawo. Odszukał gargulca pod głównym podestem i rzucił nań czar. Wdrapał się na górę i przy pomocy spongify wskoczył na podest. Zobaczył, że kolejny dywanik ukryty jest pod iluzją. Odbił się z niego, lądując na półce z tyłu sali.

Harry rozejrzał się. Rzucił czar na lewo i na prawo, rozbijając słoiki z korą drzewa Wiggen i śluzem gumochłona. Potem przeskoczył na półkę po lewej i otworzył schowek w ścianie, z którego zabrał gwiazdkę. Wskoczył po raz kolejny na podest. Zrzucił na dół klocek, po czym skoczył za nim. Podsunął go pod półkę, na której znajdowała się kolejna gwiazdka. Wspiął się po nią, po czym skorzystał z księgi zapisu.

Potter skorzystał z zaklęcia spongify i przeskoczył nad przepaścią. W kolejnej sali powalił wielkiego kraba i zniszczył ektoplazmę. Wszedł w korytarz za rozwalonym murem i skręcił w lewo. Poszedł do przodu, zabrał żaby i wrócił się na lewo. Tam odbił się od dywanika i pofrunął za potężnego kraba. Zeskoczył na dół, zabrał gwiazdkę i pobiegł dalej. W kolejnej sali zestrzelił chochlika oraz rzucił czar w latającą pod sufitem sowę. Potem skoczył kilkukrotnie do przodu, docierając do gwiazdki. Z klatki, na której leżała, przeskoczył do schowka na prawo. Potem zszedł na dół do gargulca. Rzucił na niego czar, a wówczas nad przepaścią za jego plecami pojawiły się stopnie. Harry wskoczył na nie i skręcił w bok. Rzucił czar w guzik na jednym z filarów stojących pośrodku sali. Wlazł do schowka i przeskoczył na drugą stronę przepaści. Ogołocił skrzynię, a później wrócił. Wspiął się na górę i zapisał stan gry.

W kolejnej sali Harry podbiegł do skrzyni, lecz podłoga zarwała się pod nim. Spadł poziom niżej, pokonał dwa pająki, przejrzał skrzynie, a później wcisnął jeden z guzików tkwiących w ścianie. Zszedł do schowka i zwinął z niego zawartość skrzyni. Dopiero potem wyskoczył na górę, rzucił lumos na gargulca i pobiegł ścieżką na prawo. Na pierwszych rozstajach skręcił w bok, powalił chochliki i zajrzał do schowka za świetlistą ścianą.

Potem pobiegł do przodu. Wskoczył na filar i zjechał na dół. Rzucił zaklęcie na symbol na ścianie po lewej stronie. Ze schowka, który się odsłonił, zabrał fasolki. Zajrzał do skrzynki pod ścianą, po czym skorzystał z zaklęcia spongify i wskoczył na prawą stronę sali. Tam przeciął linę blokującą mechanizm. Most przestawił się wówczas, umożliwiając mu przejście po gwiazdkę. Harry pobiegł w bok, przeskoczył nad krabem i zniszczył pajęczynę. Powalił dwa pająki, zeskoczył do dołu i pognał przed siebie. Przeszedł po moście, złapał gwiazdkę i księgę zapisu. Wszedł do następnej sali.

Potter wskoczył na filar. Rzucił na niego czar spongify i przeskoczył nad dwoma młotami walącymi jak szalone w podłogę. Ruszył w prawo. W korytarzu spojrzał w górę i zniszczył pajęczynę, którą zobaczył nad sobą. Powalił też pająka, który niemalże spadł mu na głowę. Rzucił czar na symbol tkwiący w ścianie, po czym odbił się przy pomocy zaklęcia i wskoczył do schowka. Zajrzał do skrzyni i zeskoczył na dół. W kolejnej sali przeskoczył na drugą stronę pomieszczenia na półkę, na której stała gwiazda ukończenia. Nie schwycił jej jednak, lecz raz jeszcze się odbił, lądując nad korytarzem, w którym przed chwilą walczył z pająkiem. Zaopiekował się korą drzewa Wiggen i śluzem gumochłona, a potem skoczył po skrzynię. Dopiero później popędził po ostatnią, największą z gwiazdek.

Zaraz po zakończeniu testu Harry pobiegł do sali, w której odbywała się ceremonia przydziału punktów. Odwiedził też pokój nagród, po czym rozejrzał się po całym Hogwarcie. Na dziedzińcu w dwóch miejscach skorzystał z czaru spongify, zajrzał też do schowka po lewej stronie zejścia do podziemi. Pofruwał w holu głównym, a także w sali ze schodami. Ugotował kilka porcji eliksiru wiggenowego, a także pohandlował z napotkanymi uczniami, starając się skupować karty i niezbędne specyfiki. Na końcu zajrzał do łazienki jęczącej Marty, gdzie znalazł pamiętnik Toma Riddle'a. Dowiedział się z niego, że kiedyś to Hagrid był podejrzany o uwolnienie stworzenia, które petryfikowało ludzi na Hogwarcie.


WYPRAWA DO LASU
Harry postanowił odwiedzić olbrzymiego przyjaciela. Ruszył za Ronem na podwórze, przy smoku skręcił w lewo, a potem w prawo. Po chwili obaj dotarli do pogrążonej w ciemnościach chatki. Na miejscu był już Lucjusz Malfoy i Dumbledore - okazało się, rada zadecydowała o zmianie na stanowisku dyrektora uczelni, zaś Hagrida zesłała do Azkabanu. Olbrzym zdołał jeszcze przekazać Harry'emu informację, że w zakazanym lesie znajduje się coś, co warto zobaczyć.

Potter zabrał kartę leżącą na pniu w ogrodzie i odszukał księgę zapisu. Potem wszedł do lasu, gdzie rozstał się z Ronem. Rzucił czar na gargulca i odbił się z chodniczka spongify. Wylądował po lewej stronie przepaści, gdzie zniszczył pajęczynę przytrzymującą kłodę i pokonał pająka. Skorzystał z kolejnego dywanika i po drugiej stronie przegonił drewniaki. Zebrał korę, zajrzał do skrzyni i za pomocą dywanika zeskoczył na dół. Pobiegł w lewo, w kierunku, z którego przyszedł. Rzucił czar w symbol znajdujący się na ścianie wąwozu i wszedł do schowka. Zwinął zawartość skrzyni, po czym wrócił na szlak.

W następnej sali uśpił na parę chwil wielką tentakulę i pobiegł dalej. Dotarł do drewnianego mostu. Wszedł na niego. Po chwili przeprawa zarwała się pod ciężarem Pottera. Mag wylądował w niewielkim jarze porośniętym trującymi grzybami. Zniszczył gałęzie, które zablokowały norkę gnomów. Małe stworki wyszły i szybko pożarły grzyby, zostawiając po sobie mnóstwo fasolek. Bohater odszukał księgę zapisu, a potem wspiął się po schodach na górę.

Harry biegł korytarzem do przodu, likwidując kolejne pajęczyny oraz walcząc z pająkami. Potem skorzystał z czaru spongify i po chwili dotarł do wielkiego drzewa. Skręcił w prawo i skacząc za pomocą dywaników zszedł na sam dół. Wówczas wskoczył do wnętrza gigantycznej sekwoi. Zeskoczył na dół i odbił się za pomocą czaru, szybując ostro w górę. Wylądował na gałęzi, na której leżała karta. Zabrał ją, po czym przeskoczył na dywaniki na zewnątrz drzewa, po których niedawno skakał. Za ich pomocą wrócił na dół, do środka drzewa. Tam przeskoczył na jego drugą stronę i zapisał stan gry.

Po chwili znalazł się na podwórku, na którym rosło drzewo. Broniły go drewniaki, z którymi Potter szybko się rozprawił. Zebrał pozostawioną przez nich korę, po czym przeciął linę. Gałęzie drzewa rozprostowały się. Harry wspiął się na skarpę i rzucił czar na potężny głaz zajmujący środek jaskini. Ów załamał się, odsłaniając dywanik. Bohater wskoczył na niego i pofrunął do góry. Tam wyszedł na zewnątrz i wskoczył na gałęzie. Zajrzał do skrzyni po prawej. Wrócił na drzewo i udał się w dalszą drogę. Dotarł do położonej wśród skał polanki. Wypuścił z norki gnoma i pozwolił mu się zaopiekować grzybami. Zebrał fasolki i wszedł do następnej sali. Wskoczył na most i ruszył do przodu. Niestety i tym razem przeprawa zarwała się pod jego ciężarem.

Potter wylądował w jaskini Aragoga, potężnej pajęczycy wychowanej przez Hagrida. Dowiedział się od niej, że Jęcząca Marta zginęła z ręki innego potwora, który grasuje w Hogwarcie. Zwierz ów wywołuje przerażenie w pająkach, te zaś uciekają z zamku i idąc po ich śladach można dotrzeć do celu. W chwilę później pajęczyca zaatakowała Harry'ego. Czarodziej zaczął biegać dookoła jej jaskini, omijając małe pajączki i niszcząc pajęczyny przyczepione do ścian. Gdy zniszczył ostatnią z nich, Aragog spadł niżej, lądując tuż przed nosem bohatera. Rozpoczęła się dalsza walka. Pajęczyca nie odpuszczała, zaś Harry unikał jej ataków i starał się ją ogłuszyć. Wreszcie stworzenie padło, a zadowolony, choć zmęczony chłopak wrócił do Hogwartu. Pomógł mu w tym Ron i jego cudownie odnaleziony ford anglia.

TAJEMNICA KOMNATY TAJEMNIC
Chłopcy pobiegli do skrzydła szpitalnego zobaczyć, jak ma się Hermiona. Niestety miała się bez zmian. Leżała bez ruchu i nie mogła się nawet uśmiechnąć. Wyglądała jak nieżywa. Harry znalazł w jej ręku zwitek papieru. Był to fragment strony z jakiejś księgi magicznej, dotyczył bazyliszka. Potter od razu domyślił się, że właśnie z tą bestią ma do czynienia. W chwilę później dyrekcja szkoły zarządziła spotkanie nauczycieli, zaś uczniowie mieli udać się do swoich dormitoriów.

Ani Ron, ani Harry nie zamierzali jednak tego robić. Ofiarą kolejnego ataku stała się malutka Ginny Weasley, siostra Rona. Dziewczynka znikła, zaś na ścianie nieopodal łazienki Jęczącej Marty pojawił się nowy napis. Harry pobiegł tam. Zajrzał do Marty i dowiedział się, że zginęła nieopodal fontanny. I rzeczywiście - tam właśnie znajdowało się wejście do Komnaty Tajemnic. Po chwili nadciągnął Ron ciągnąc za sobą Lockharta. Cała trójka wskoczyła do otchłani.

Po chwili profesor zaczął rozrabiać. Chciał rzucić na chłopców zaklęcie zapomnienia, lecz ze strachu pomieszały mu się słowa i spowodował oberwanie sufitu. Harry stracił kontakt zarówno z nim, jak i z Ronem. Pobiegł więc do przodu sam. W pierwszej sali pobiegł na prawo, powalił dwa żółwie i przeskoczył przepaść. Minął dywan spongify i skręcił w prawo, gdzie odszukał gargulca. Cofnął się do miejsca, gdzie walczył z żółwiami i tam otworzył skrzynię ukrytą za fałszywą ścianą. Potem skorzystał z dywanu i zjechał piętro niżej. Zabrał fasolki z dwóch skrzyń i zjechał na sam dół podziemi. Tam za pomocą guzika umieszczonego w ścianie otworzył kraty, za którymi stały garnki. Zabrał je i zniszczył pajęczynę. Na dole przegonił stado pająków, usunął ektoplazmę i wykonał skok. Przebiegł pod trzema potężnymi gilotynami.

Wpadł na długi korytarz. Ujrzał przed sobą skrzynię i ruszył w jej kierunku. Niestety, w chwilę później z sufitu posypał się gruz. Drogę Potterowi zablokowały ciężkie kamienie. Harry zrzucił jeszcze jeden z nich na ziemię, po czym wspiął się na prawo. Skorzystał z dywanika. Na górze przebiegł do końca korytarza uważając, by ściany go nie zgniotły. Na końcu zatrzymał się. Zajrzał za prawą ścianę i znalazł tam schowek. Zabrał zawartość skrzyni, po czym wrócił do przodu i zeskoczył na dół.

Przebił się przez ektoplazmę, a później pajęczynę. Przewrócił dwa garnki i zabrał z nich fasolki, a potem zszedł poziom niżej. Tam czynność powtórzył. W dużej sali unikał ostrzeliwującego go żółwia i zestrzelił latające wokoło chochliki. Pobiegł na prawo. Rzucił czar na gargulca i skorzystał z dywanika. Po wykonaniu efektownego skoku pognał na prawo, odszukał kolejnego gargulca i powtórzył manewr z czarami. Potem wskoczył na górę i wrzucił do norki trzy biegające po ziemi chochliki.

Zatrzymał się przy metalowej windzie. Spojrzał na prawo i przeciął linę blokującą drogę do kolejnych sal. Następnie rzucił czar na kafelek z przodu, zjechał na dół i zwinął zawartość skrzyni. Pozbył się kraba i przeskoczył w kierunku otworu, który przed chwilą otworzył. Mógł wreszcie iść dalej!

Po kilkunastu metrach Potter natknął się na cztery kraby. Przez chwilę starał się unikać ich ognia, odwracając stworzenia na plecy. Potem otworzył dwa schowki po bokach i wrzucił do nich zwierzaki. Rzucił czar na symbol w korytarzu naprzeciwko wejścia, a potem skorzystał z dywanika. W następnej komnacie wrzucił dwa chochliki do norki i rzucił zaklęcie lumos. Pobiegł na lewo, odbił się i wskoczył poziom wyżej. Pobiegł do przodu, przeskoczył przez dziurę w moście i odszukał kolejny dywanik. Piętro wyżej zajrzał za iluzoryczne ściany, zwijając przede wszystkim fasolki. Potem ruszył w dalszą drogę.

Zeskoczył na dół i przeciął liny po obu stronach salki. Winda, w której się znajdował, opadła na dół, przebiła podłogę w kolejnej sali i wylądowała w podziemiach. Harry wdusił dwa przyciski w podłodze, zabrał fasolki i pobiegł do przodu. Zauważył, jak jeden ze ślimaków wpada w pułapkę. Wepchnął w nią pozostałe ślimaki, po czym pobiegł lewym korytarzem do przodu. Skakał po drewnianych kłodach, strącając chochliki i przecinając liny. Potem pobiegł w prawo i wrócił na korytarz, po którym jeszcze niedawno spacerowały ślimaki. Po drodze przeciął kolejne dwie liny. Dzięki temu w korytarzu, w którym znajdowała się pułapka, pojawiły się belki oraz Karta Czarodziei.

Harry tam właśnie się udał. Zeskoczył na dół, a gdy zaczął go ścigać potężny głaz, ruszył na złamanie karku do przodu. Biegnąc przeskakiwał nad przepaściami i niszczył przeszkadzające mu w biegu gałęzie. Na dole zwinął śluz gumochłona oraz korę drzewa Wiggen. Wskoczył na wielki taran i przeciął linę. Gdy wylądował po drugiej stronie, rzucił się biegiem przez salę z kamiennymi posągami plującymi ogniem. Schwycił księgę zapisu i zeskoczył na dół, do Ginny.

Dziewczyna była nieprzytomna. Pojawił się za to Tom Riddle - a właściwie Lord Voldemort - oraz potężny bazyliszek. Nadleciał też feniks należący do Dumbledore. Ptak zrzucił Harry'emu magiczny miecz, a następnie oślepił węża. Potter starał się unikać ataków bestii. Odpowiadał mu magią - rzucając czary przy pomocy zdobytej broni. Po pewnym czasie potwór osłabł, zeskoczył na dół i zaczął pluć jadem z czterech studzienek, przy których stał Harry. Chłopak nie poddawał się i nadal czarował, rzucając zaklęcia prosto w pysk gada. Wreszcie stwór został pokonany, a w chwilę później Ginny ocknęła się!

Następnego dnia miało odbyć się zakończenie roku. Harry postanowił wykorzystać ten czas na odkrycie wszystkich pozostałych sekretów Hogwartu. Dokończył pojedynki, rozegrał kilka meczów quidditcha, a także poszukał reszty srebrnych kart. Te wykorzystał w celu dostania się do ostatniego wyzwania, wyzwania kart złotych. To już jest jednak zupełnie inna historia.

I jak? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Pią 23:13, 16 Lut 2007 Zobacz profil autora
Danio
bohater z zamku admina



Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Post
dlugie i nie chce mi sie tego czytac


Post został pochwalony 0 razy
Nie 22:41, 18 Lut 2007 Zobacz profil autora
Agreel
Zaawansowany magik



Dołączył: 29 Lip 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze średniowiecza

Post
Nie trzeba tego wszystkiego czytać tylko chociażby fragment


Post został pochwalony 0 razy
Nie 7:07, 08 Cze 2008 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum www.gresh.fora.pl - właźcie Strona Główna » Solucje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin